9.
Obudziłem się. Już chciałem usiąść gdy poczułem uścisk. Spojrzałem w prawo i widziałem Meguhe wtulającą się we mnie. Zrobiłem się cały czerwony. Ale było przyjemnie. Zapatrzyłem się na jej twarz. Piękną twarz... Nagle ktoś wszedł do pokoju. Udawałem że wciąż śpię. Pół okiem widziałem Kofuku z aparatem.
- Czas na kolejne zdjęcia- powiedziała po cichu.
Zrozumiałem o co chodzi.
- Jakie zdjęcia?
Kofuku tak się wystraszyła że prawie rozbiła aparat. Niestety wybiegając zrobiła dziurę w drzwiach.
Nie mogłem przestać się śmiać. Poczułem mały szmer na plecach.
To Meguha. Budzi się!
- Dzień dobry śpiochu.
- C-co? O cześć Yukine.
- Jak się spało?
- Masz mięciutki brzuch.
Zaczęliśmy się śmiać na cały dom. W końcu reszta się obudziła. Zeszliśmy na dół na śniadanie. Panowała przyjemna atmosfera. Ktoś zapukał do drzwi.
- Ja otworzę.
Daikoku otworzył drzwi i do środka weszła Bishamon z Kazumą.
- BISHA!!
Jak zwykle Kofuku rzuciła się na gości.
- Witaj Kofuku. Przyszliśmy po Meguhe.
- Witaj Yukine.
- Cześć Kazuma.
Kiedy Meguha szykowała się do wyjścia, Kofuku podeszła do Bishamon z aparatem. Chyba pokazywała jej jakieś zdjęcia. Nagle skumałem że to są te zdjęcia o których mówiła! Bishamon wyglądała na zdziwioną. Zerkała raz na mnie, raz na aparat. Ja odwróciłem wzrok. I resztę mnie też. Kazuma także spojrzał na aparat. Pobladł...
Czy to wyszło aż tak źle?!
- Cześć blondyna!
Ciszę przerwał Yato.
- Czego?
- Nie unuś się tak. Rozluźnij się.
- A ty może spoważniej.
- Pff... nudziara.
Meguha była gotowa do wyjścia. Pożegnała się ze wszystkimi. Już miała się pożegnać ze mną. Ale.
- Zapomniałam. Moja spinka.
- Pomogę ci poszukać.
- W porządku. Meguha my poczekamy z Kazumą na dworze.
Wyszli. Inni poszli do pokoju obok.
Po 2 minutach zguba się znalazła.
Staliśmy przy drzwiach wyjściowych.
- Yukine.
- Tak?
- Chciałam ci podziękować. Gdyby nie ty pewnie Ayakashi by mnie... no wiesz...
- Nie ma sprawy.
- Chciałabym ci to jakoś wynagrodzić.
- Nie trzeba na prawdę!
Nagle Meguha pocałowała mnie w policzek. Zrobiłem się cały czerwony.
- Pa Yukine!
Wybiegła szybko z domu. Stałem jak wryty. Wróciłem do reszty. Yato łapał się za kark. Niedobrze...
- Co wyście tam robili?
- N-nic!
- Bo uwierzę...
Zjedliśmy obiad i wyszliśmy na miasto. Jak byliśmy w centrum zadzwonił telefon.
- Yato bóg do wynajęcia. W czym mogę pomóc?
Chwilę gadał przez telefon.
- Jaka robota?
- T-to była pomyłka...
No i nici z wypłaty. Yato podszedł do mnie i powiedział.
- Wy wracajcie do domu. Muszę gdzieś wyskoczyć.
- Dobra - powiedziałem jednocześnie z Harune.
Kiedy Harune weszedł do środka ja pobiegłem do Tenjina.
Drzwi otworzyła mi Mayu.
Oh! Yukine. Co cię tu sprowadza?
- Chciałem udać się do Tagamahory ale Yato jest zajęty.
- W porządku. Wejdź proszę.
Szybko wszedłem do środka gdzie spotkałem Tenjina.
- Witaj Yukine! Chcesz pewnie odpocząć od Yato prawda?
- Można tak powiedzieć.
- W porządku. Do zobaczenia.
Teleportował mnie do Tagamahory. Od razu pobiegłem w stronę pałacu Bishamon.
Ucieczka! Zdrada! Coś tam!
😂
Sam nie wiem co pisze. No kolejny rozdział. Pa!
470
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro