5.
Daikoku przygotował pyszne jedzenie dzisiaj na obiad.
- Hiyori powiedz, jak było u babci?- spytał zagapiony w nią Yato.
- Był...
- No bo wiesz... ja tak z Yukine za tobą tęskniliśmy. Bałem się że znowu o nas zapomnisz...
- Obiecałam że już o was nie zapomnę.
- Ale jeśli jednak zapomnisz?
- Nie zapomnę!
Przyglądałem się temu przedstawieniu. Nagle Yato przytulił Hiyori. Widziałem w jego oczach łzy.
- Obiecaj mi to! Obiecaj mi że nigdy nie zapomnisz! - krzyczał zapłakanym głosem
Hiyori też go postanowiła przytulić.
- Obiecuję! Obiecuje obiecuje obiecuje obiecuje!
Jej też poleciały łzy. Kofuku już nie mogła i się rozryczała. Ja też długo nie wytrzymałem. Harune też coś tam miał w oczach. Rzuciłem się na nich. Potem Kofuku. I o dziwo Harune też.
Daikoku przyglądał się wszystkiemu paląc fajkę. I tak siedzieliśmy z 5 min. Szlochając i tuląc się do siebie. Kiedy się opanowaliśmy puściliśmy się. Tylko Yato i Hiyori się jeszcze przytulali. Znowu patrzyli na siebie. Ich twarze były coraz bliżej. ,,Zrób to idioto!" Krzyczałem w duchu. Tylko Hiyori nie wiedziała że Yato ją kocha. Mi się wydaje że ona czuje to samo. Czemu? Jak byliśmy u niej w pokoju ona rozmawiała z Yato a ja patrzyłem na jej zeszyty. I zauważyłem taki dziwny popisany zeszyt. Jak go otworzyłem widziałem mnóstwo rysunków przedstawiających Hiyori i Yato. I dwa z nich pokazywały jak się całują.
- Yato... ja- powiedziała cicho pół-zjawa
Yato przerwał jej pocałunkiem! Wszyscy łącznie z Hiyori mieli wielkie oczy. Hiyori odwzajemniła. Purpurowe oczy Kofuku zamieniły się w serduszka i widziałem jakby parę wychodzącą z jej uszu. Daikoku zachłysnął się wodą. Harune miał w oczach łzy ale chyba ze szczęścia. Nie wiedziałem że takie klimaty go kręcą. A ja stałem jak słup ale nagle się rozluźniłem. Byłem dumny z niego. W końcu mu się udało to wyznać. Ile razy już on smutek popijał sake. W końcu się to zmieni. Wszystko się zmieni.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro