15.
- Czyli całe dnie siedzicie na ławce na dziedzińcu?
- Oczywiście że nie Baka - Megu wtuliła się w ramię Kaihy - robimy różne rzeczy~
- Nie wierz jej Yukine, ma te dni.
- Rozumiem... Co tam u was?
- A u nas jest super! Co nie Megu? - Meguha nie wyglądała jakoś zbyt szczęśliwie...
- Tak... bardzo...
- Coś ci jest?
- Trochę mi słabo...
- Chodź skarbie - powiedział Kaihy do Megu.
- Kaiha! Do mnie! - w oddali słyszałem głos Kazumy
- Idę! - Kaiha pobiegł w stronę Kazumy jak poparzony.
- Yukki... - Megu była cała blada.
- Chodź ze mną - wziąłem ją za rękę i poszliśmy do jej pokoju.
- Troszkę lepiej...?
- Ciągle było dobrze. Tylko chciałam odejść od tego dupka.
- Kaiha jest taki zły?
- Tak... ciągle marudzi na sposób w jaki się ubieram.
- Według mnie słodko wyglądasz w bluza.
- B...Baka! - zrobiła się czerwona.
- Zwłaszcza w za dużych na ciebie.
- P...przestań!! - jest jeszcze bardziej czerwona.
- Ok, ok. Skoro nie podoba ci się to że tak marudzi to czemu z nim jesteś?
- Sama nie wiem...
- Aha...
- Poza tym... i tak wolę kogo innego.
Serce mi przyspieszyło.
- S...serio? A kogo?
- Zastanowię się nad tym czy ci powiedzieć.
- Ok. A jak tam Bishamon?
- Dobrze. Nawet bardzo dobrze. Coraz więcej czasu poświęca Kazumie~
Uśmiechnęła się w zboczony sposób.
Lubię to.
- To chyba dobrze :3
- Też tak uważam. A jak tam u was? Yato wciąż chleje?
- Coraz mniej. Dzięki Hiyori ^^
- Ciesze się ^^
Usłyszałem pukanie do drzwi.
- Proooosze - krzyknęła Megu.
Do pokoju weszła Aiha.
- Hej Megu! O cześć Yukine. Nie widziałam że jesteście tutaj. We dwójkę. Sami...~
- Spokój - skarciła ją wzrokiem Megu.
- Ok, nie denerwuj się tak.
- Aiha, zostawisz nas?
- Pewnie, tylko ni szalejcie za bardzo - powiedziała śmiejąc się i wychodząc z pokoju.
- Yukine?
- Tak?
- A ty? Masz kogoś na oku?
Znowu serce mi przyspieszyło.
- T...tak...
- A kogo? - przysunęła się do mnie.
- N...no... - zrobiłem się cały czerwony.
- Powiedz mi~ - Była tak blisko że nasze noski prawie się stykały.
- C...ciebie...
Złączyłem nasze usta. Jakie one są słodkie. Odwzajemniła pocałunek a ja go pogłębiłem. Wsuneła swoją dłoń w moje włosy. Jeszcze chwile tak zostaliśmy ale zabrakło nam powietrza.
- Y...Yukki... - przytuliła się do mnie
- K...kocham cie Megu... - Znowu na chwile złączyłem nasze usta.
- A ja ciebie...
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Kolejny rozdział ^^
Mam nadzieje że się spodobał :3
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro