10.
Kiedy przekroczyłem progi bramy od razu pobiegłem w stronę Kazumy.
- O! Witaj Yukine! Przyszłeś poćwiczyć?
Świetna przykrywka.
- Tak. Dawno mnie nie było, więc chciałem poćwiczyć.
- Dobrze. Aktualnie jestem zajęty. Możesz poczekać?
- Pewnie.
Dobra spytaj się.
- A powiedziałbyś mi gdzie jest pokój Meguhy? Pogadałbym z nią.
- Wy to nawet godziny bez siebie nie wytrzymacie. Pokój numer 69.
Naprawdę? Ok trochę to dwunznaczne.
10 minut później
Ile jest tu pokoi?
O! Jest 71!
Szedłem wzdłuż korytarza i w końcu doszedłem. Zapukałem i jakby nigdy nic wszedłem do środka.
Przede mną była Meguha w samej bieliźnie. Chwilę tak staliśmy. I zrozumiałem co się dzieje. Zrobiłem się cały czerwony.
- B-BAKA!
Musiałem
Jaki ja jestem głupi! Kto normalny wchodzi ot tak? Ja ( ͡° ͜ʖ ͡°). Dobra zapukaj za 2 minutki. Na pewno nie jest zła w końcu to Megu. Nie ma się co stresować. Dobra spokojnie. Przyjaźnicie się. Na pewno nie jest zła na mnie. Zaraz. Przecież wyzywała mnie od idiotów! Ma rację. Jestem idiotą. No i chwilę tak stałem i zapukałem jeszcze raz.
- Proszę...
Wszedłem do środka. Na szczęście była ubrana.
A może to źle? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
- Cześć Megu.
- Tylko to masz do powiedzenia?! Żadnego przepraszam?! A w ogóle co ty tu robisz?!
- Megu przepra-
- O nie jest za późno na przeprosiny!
- Mogę ci to jakoś wynagrodzić?
- Czym niby? Zdjęciem twojego mistrza wśród sake?
- Dałoby się załatwić...
- Baka! Nie o to mi chodzi! Jak masz zamiar wynagrodzić to co zrobiłeś?
- Mam pewien pomysł...
- Ta? Wal.
- Pomyślałem że może-
Przerwał mi Kazuma.
- Cześć wam. Chodźcie na trening.
Meguha wstała oburzona. Co ja najlepszego zrobiłem?
30 minut później.
- Dobra! Koniec na dziś. Yukine wrócisz sam prawda?
- Pewnie.
- W porządku. Na razie.
Poszliśmy jeszcze na moment do jej pokoju.
- Jakiś taki wyluzowamy dzisiaj co nie Megu?
- Hmpf.
- No weź. Przepraszam Cię.
- To i tak za mało!
- To co mogę dla ciebie zrobić?
- Wymyśl coś.
Chciałem do niej podejść i ją uspokoić ale coś mi nie wyszło. Idąc w jej kierunku potknąłem się o dywan i poleciałem na nią. Byliśmy w trochę dwunznacznej pozycji. Moje ręce były na jej nadgarstkach.
- Już wiem jak mogę ci to wynagrodzić.
- Co?
Pochyliłem się nad nią tak aby nasze usta się złączyły. Jej usta są tak delikatne. Całowaliśmy się namiętnie.
Musiałem to w końcu napisać.
Kiedy oderwaliśmy się od siebie. Megu była zaczerwieniona.
- W-wybaczam ci.
I jest! Pierwszy pocałunek. Kto się cieszy?
*kaszel*
Super! Do napisania! Sayonara!
400
A i zapraszam jeszcze do czytania z perspektywy Megu!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro