[ 18+ ] punishment.
z dedykacją dla Catranovka-- i defety_stycznie hahah
miłego czytania~
oikawa pojękiwał, kiedy iwaizumi ostro szczypał i ssał jego szyję, pozostawiając ciemne malinki na jego jasnej skórze.
„i-iwa-chan~”
zdrobnienie nazwiska asa wymknęło się z rozchylonych i nieco spierzchniętych ust bruneta.
„nigdy więcej. poddaję się.”
iwaizumi jednak nie zamierzał pozwolić mu tak szybko skończyć. za rozmowę z ushijimą należało w końcu ukarać brązowookiego mężczyznę. wspomniany zawodnik shiratorizawy miał dosłownie obsesję na punkcie oikawy, i cały czas go śledził, zaś iwaizumi mógł tylko przypatrywać się temu z zazdrością. przypatrywać się sposobowi, w jaki wakatoshi rozmawiał z tooru, jak dyskretnie wyciągał rękę i chwytał za dół kurtki oikawy, by zwrócić na siebie jego uwagę.
„nie będzie dzisiaj żadnej litości.”
stwierdził iwaizumi ochrypłym głosem.
oikawa przełknął ciężko ślinę, wiedząc, że mężczyzna nad nim nie zaprzestanie, dopóki nie będzie wykrzykiwał jego imienia w ekstazie.
bez namysłu iwaizumi ściągnął koszulę oikawy, po czym chwycił go za nadgarstki. trzymając je jedną dłonią nad jego głową, drugą dotykał właśnie odsłoniętego, aż nazbyt dobrze umięśnionego tułowia. nawilżył usta, po czym pochylił się i zaczął gryźć obojczyk bruneta, kierując się coraz bardziej w dół, aż do jego wyprostowanych sutków. twarz rozgrywającego stała się cała jaskrawoczerwona, gdy iwaizumi owinął usta wokół różowego guzika, przesuwając po nim zębami. oikawa wygiął plecy w łuk, uderzając biodrami o mężczyznę wiszącego nad nim.
„iwa-chaahh ..... p-proszę.”
błagał brunet, nie będąc już w stanie dłużej znieść wszechogarniającego go pragnienia chociażby dotknięcia iwaizumiego.
„nie.”
odparł mu stanowczo głębokim głosem, zielonooki mężczyzna, kontynuując sprawianie niezmiernej przyjemności, a zarazem nieco cierpienia, dla oikawy.
„iwa…ahh!!”
rozgrywający aoba johsai sapnął, gdy poczuł, jak ręka drugiego spływa po jego brzuchu, ocierając się o talię jego spodni.
iwaizumi uśmiechnął się złośliwie, gdy tooru praktycznie topił się w jego dłoniach. mimo, iż ledwo dotykał skóry bruneta, ten pojękiwał raz po raz.
iwaizumi stanowczo odpiął pas, który utrzymywał spodnie oikawy na miejscu. nadal zahaczał zębami o jego twardy sutek, ciesząc się jękami, które uciekały z ust bruneta. iwaizumi wziął skórzany przedmiot i owinął go wokół nadgarstków oikawy, zabezpieczając go wokół jego kończyn, po czym usiadł, dumny z tego, jak unieruchomił tooru, nie zbliżając się nawet do skrajnego zakresu tego, do czego był niekiedy zdolny.
„jeśli już jesteś taki, to zastanawiam się, jaki będziesz, kiedy z tobą skończę.”
wyszeptał iwaizumi, a jego gorący oddech owiał muszlę ucha oikawy, powodując, że brązowooki mężczyzna zadrżał.
iwaizumi zszedł do spodni swojego kochanka, wsuwając czubki palców pod rąbek dżinsu. pochylił się, chwytając metalowy zamek między zęby i, drażniąco wolno, pociągnął za zamek, który ograniczał jego rozgrywającego. ciemnowłosy mężczyzna ściągnął do dołu spodnie, aż dotarły do kostek oikawy, po czym zsunął je całkowicie z jego ciała. odrzucając irytujące ubranie, które okrywało dolną część ciała oikawy, iwaizumi ponownie zaczął całować jego nogi, pozostawiając na tych miejscach małe ugryzienia. w końcu udało mu się dojść do tego, że ograniczał go już tylko cienki materiał bokserek. tooru już ciężko dyszał, próbując złapać urywany oddech. z rosnącym uśmiechem, as zaczął ściągać ten materiał, starając się nie zwracać uwagi na obcy mu wzór, który zdobił tę męską bieliznę. oikawa westchnął z ulgą, czując się uwolniony od ubrania, które ówcześniej zakrywało jego rozgrzaną część ciała. iwaizumi wziął członka rozgrywającego do ręki, powoli poruszając ręką w górę i w dół, i tylko pogarszając tym sytuację bruneta. stopniowo nabierał tempa, zaś jęki, wydobywające się z ust jego kochanka, były muzyką dla jego uszu.
„nggghh-ahh!”
jęknął oikawa, czując, że już się zbliża.
„heh… nie możesz jeszcze teraz dojść.”
te złe słowa pozostawiły bruneta w szoku, gdy iwaizumi porzucił swoje działania i sięgnął do tylnej kieszeni swoich jeansów, wyciągając coś na kształt pierścionka.
„a-ale to nie znaczy, że muszę n-nosić nak━?”
wyjąkał nerwowo oikawa, widząc poczynania ciemnowłosego.
„nakładkę na penisa? owszem, nie masz wyboru.”
głos iwaizumiego zabrzmiał sadystycznie, gdy kontynuował „karanie” siatkarza.
as aoba johsai wsunął ciasny pierścień w dół przyrodzenia oikawy. zaciskający się na nim obiekt skutecznie działał na rozgrywającego.
„będzie ciekawie.”
pomyślał iwa, kiedy po raz kolejny tego dnia owinął dłoń wokół członka tooru i zaczął go masować.
oikawa czuł, że nadchodzi jego uwolnienie, lecz nie było sposobu, by był w stanie to zrobić z pierścieniem wokół jego przyrodzenia. jęknął zdecydowanie, chcąc, aby iwaizumi zdjął z niego torturujący go przedmiot, lecz nie otrzymał oczekiwanej reakcji ze strony wspomnianego mężczyzny. ciemnowłosy zaś kontynuował masowanie do czasy, kiedy opuścił twarz, chwytając prawe udo oikawy swoją nieproduktywną ręką. as zauważył, że twarz brązowookiego zmieniła się na intensywny odcień czerwieni, z każdą chwilą coraz ciemniejszy, co tylko sprawiło, że zachichotał, przebiegając językiem wzdłuż długości tooru.
„h-hajime…!”
imię, które używane było tylko, kiedy oikawa wpadał w otwarte ramiona euforii, czyli gdy jego kochanek naprawdę go zadowalał, właśnie było jęczone.
wiedząc dokładnie, co doprowadzi rozgrywającego do ostatecznej utraty zdrowia psychicznego, iwaizumi wziął oikawę do ust, wydrążając swoje policzki, gdy miarowo kiwał głową. zielonooki został powitany przez pchnięcia oikawy, gdy ten gwałtownie szarpnął biodrami do przodu, pragnąc poczuć więcej tego ciepła, które otrzymywał z ust swojego chłopaka. kiedy kontynuował ssanie go, iwaizumi poczuł, że skłania się ku kochającej pieszczocie tooru, lecz sprawnie zatrzymał te myśli, wiedząc, że musi porządnie nauczyć oikawę patrzeć tylko i wyłącznie na niego.
iwa obrócił językiem wokół członka oikawy, sprawiając, że drugi jęknął, próbując złapać poduszkę pod sobą. as zadowalał swojego kochanka, dopóki nie zauwżył, że jest już na końcówce, gdyż wtem przestał. spojrzał w dół na drugiego, który dyszał ciężko, potrzebując powietrza, aby prawidłowo wypełnić płuca.
„hajime… przysięgam…”
oikawa próbował wyglądać w tym momencie groźnie, lecz jego nagie ciało było unieruchomione z powodu przyjemności płynącej właśnie po jego żyłach.
„ups?”
iwaizumi zachichotał, odsuwając się od tooru, i pozostawiając mężczyznę, nieskończonego.
zielonooki powoli ściągnął nakładkę z penisa oikawy, lecz to nie wystarczyło, by go zwolnił. musiał zrobić coś więcej, o czym iwaizumi zdawał sobie sprawę aż za dobrze; biorąc pod uwagę powód, dla którego przestał.
„hajime, lepiej skończ to, co zacząłeś…”
oikawa spojrzał w stronę ciemnowłosego mężczyzny z czystym pożądaniem, otulającym brązowe kule jego tęczówek.
„nie, muszę wziąć prysznic. ty też powinieneś.”
odpowiedział mu przed wyjściem z sypialni, obracając nakładkę wokół palca wskazującego z triumfalnym uśmieszkiem przyklejonym do ust.
„wracaj tu, zanim dołączę do ciebie━”
brunet przerwał, zdając sobie sprawę, że tego właśnie chciał iwaizumi.
chichocząc radośnie pod nosem, wysunął nadgarstki z - teraz już luźnego - paska, którym był wcześniej związany, po czym wstał, i ruszył podekscytowanym biegiem za swoim chłopakiem, który zdążył już włączyć wodę.
powiedzmy, że żaden z nich nie był czysty, kiedy wyszedł już spod prysznica.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro