ROZDZIAŁ 7
Pov.Afuro
-Tej to dobrze -powiedział Apollo
-O co chodzi ?- pytałem
Zobacz-rzekł Hera
I zobaczyłem Yuko jak śpi na oknie
Zaśmiałe się cicho
Ej może zobaczymy jej rysunki słyszałem że ładnie rysuje - rzrkl Hera
No dobra -powiedziałem
Podeszlismy
I wzięliśmy jej zeszyt w którym rysowała miał kartki jak u bloku
Wróciłem z chłopakami tam gdzie byliśmy
Otworzyłem jej zeszyt
Na pierwszej stronie był rysunek człowieka
Był szkulony był w tym tyle smutku
I napisz:
Gdzie niegdzie panowała radość dziś to wszystko zastąpił wieczny smutek....
Na następnych kilku stronach był naprawdę piękne rysunki
Aż jeden rysunek i wpis przykuł wszystkich uwagę
Na rysunku była dziewczyna przyjęta lancuchem do łozka była smutna
Czy to tylko dla mnie to wszystko traci sens ?...
I jeszcze jeden
Była dziewczyna pośród ludzi ale płakała
Tyle wokół mnie ludzi po co ?
Przecież wiadomo że będą się że mnie naśmiewać
Uśmiech już dawno stracił na mnie sens kiedy ukończyłam 3 lata
Wtedy to się stało....
Wywieźli mnie do tego domu i już nigdy nie wrócili...
Nauczyło mnie to że trzeba liczyć tylko na siebie.....
Po czym odlvejrzelismu wszystkie rysunku i połozylismy jej ten zeszyt
Ona ma dziwne te myśli-powiedział Apollo
Ale przyznasz że ładnie rysuje -p owiedziałem
Tak ma śliczne rysunki -powiedział
Po czym posliszmy spać na ławkach
Następnego Dnia
Obudziłem się o 9:30
Wstałem z chłopakami nie było już Yuko
Może poszła wcześnie wyszedłem z szkoły i udałem się do mojego domu spać do 14:30 i tak spędziłem weekend spałem i jadłem.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro