VIII
ATENCION, ATENCION
---> GŁOSUJEMY
R E Y
Moje serce poprostu oblane zostało miodem. Patrzyłam na szczery uśmiech Bena i nie mogłam uwierzyć w swoje szczęście.
Ben.
Słyszę cię Rey.
Resztę powiedziałam z pomocą ust, a nie umysłu. Dameron i Isabe wciąż na nas spoglądali.
- Wiesz, że nie tak łatwo schodzi się ze ścieżki zła. - rzucił Poe, doskonale znając moje zdanie.
Prowokował jak mógł, a ja poprostu cierpliwie słuchałam.
- Może Isabe coś powie. - zagadałam do padawanki.
Dameron splótł ręce na piersi, wciąż pozostając nie ufnym.
- Wybacz Mistrzyni, ale wezmę stronę pilota.
Wyczuwałam delikatne wibrowanie Mocy. Ben denerwował się zbyt szybko, niż wymagała tego sytuacja. Przyjaciele mieli rację co do jego obecności wśród pozostałych.
- Solo. - mruknął Dameron - Zabijałeś naszych z zimną krwią.
- Moja matka... - odezwała się Isabe, ale od razu zamilkła.
Balansowała na granicy rozpaczy, a ja nie mogłam jej udzielić wsparcia. Demony, które ją dręczyły mogła wypędzić tylko sama.
- A więc zostaniemy z Benem na Tatooine tak długo, aż zapanuje nad gniewem. - zaoferowałam.
Pilot i dziewczyna spojrzeli po sobie znacząco.
- Pani, kto ukończy moje szkolenie? - spytała Isabe. - Opuścisz mnie?
- Ależ skąd. - chwyciłam za miękkie dłonie - Możesz zostać z nami. - nachyliłam się do niej - To może być dobre rozwiązanie na twoje wspomnienia. Te negatywne oczywiście.
Przyjeła to z zadowoleniem. Po jej twarzy przebiegły wątpliwości, ale była silna. Chciała pokonać lęk, a Solo mógł się świetnie do tego nadać.
Sama kiedyś bałam się Kylo Rena. Potwór w masce czy bez niej zawsze mnie przerażał, a czasem nawiedzał sny. Potrafił także przeszkodzić w treningu, znęcać się psychicznie i wywoływać skrajne zmęczenie.
- A zatem, chyba postanowione? - pytanie skierowałam głównie do Damerona.
Zacisnął usta w wąską kreskę, ale po chwili ruszył ręką. Wyciągnął z kieszeni spranych spodni blaster. Podałam go Isabe, ponieważ ja miałam miecz świetlny.
- Co z moją bronią? - wreszcie głos zabrał Ben.
Posłałam mu ironiczne spojrzenie.
- Sądzę, że nie jesteś taki bezbronny. Poza tym musisz skupić się na znalezieniu własnego ja, a nie walce.
- Medytacje nigdy nie przyniosły efektów.
- Bo brakowało ci cierpliwości.
⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro