27. Krzaki
xxx
Per. Karol
Ja i Hubercik w przeciwnych drużynach. Już wiem kogo wezmę sobie na celownik.
Gra się rozpoczęła. Łącznicy już wystartowali, teraz była kołek na nas. Hubert pobiegł bardziej w lewo, więc zrobiłem tak samo. Po ok. 4 min zauwazyłem znikającą postać przedemną w białym T-shircie to musiał być mój blondas. Szybko go dogoniłem na tyle, aby zauważył moją obecność. Miałem z reguły dość dobrą kondycje, ale nie wiem jak damianek, postanowiłem zagrać z nim takiego kotka i myszkę. Praktycznie odrazu mnie zauważył. Nie interesowała mnie zbytnio sytuacja mojego łacznika i reszty chciałem skupić się na młodszym chłopcu. W duchu się cieszyłem, że reszta pobiegła za innymi, a Huberta zostawili mi. Biegaliśmy tak z dobre 10 min Hubertowi ewidentnie zaczeło brakować sił, chciałem to wykorzystać i przegoniłem go na tyle by skierować jego bieg bardziej na lewo. Udało mi się, był lekko zdezorientowany, ale to nie pogorszyło jego sytuacji w ucieczce, wręcz przeciwnie zaczął biec szybciej
H- Kurwa Kuter! daj mi spokój, chce wygrać tą grę, ernest fajną nagrodę przygotował podobno!- krzyczał
K- Ja też chce wygrać! -odkrzyknąłem, w sumie to gówno prawda, bo nie zależało mi na nagrodzie tylko by mu dopiec hah. W pewnym momencie przed Hubim były jakieś krzaki, myślałem, że już go mam bo wpadł w pułapkę, myliłem się Wydra szybko przedarła się przez krzaczory i pobiegła dalej. W pewnym momencie usłyszałem głośny pisk opon i trąbiące auto,... oraz jakieś uderzenie. Zamurowało mnie, stanąłem jak wryty i patrzyłem się na krzaki. Po kilku sekundach ocknąłem się i cały przestraszony wolnym krokiem zbliżyłem się do zarośli, przedarłem się przez nie i mnie zamurowało. Na ulicy było szare auto z lekko zarysowaną przednią szybą, w środku leżał nieprzytomny chyba kierowca, chłopak w chyba po 30-sce. A przed autem w kałuży krwi leżał Hubi.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro