11. Wspomnienia z imprezy
RETROSPEKCJA
Właśnie pożegnałem się z dziewczynami. Zaproponowały mi żebym wrócił z nimi, ale odmówiłem chce się jeszcze pobawić. Rzadko chodzę do klubów. Teraz mam okazję.
Wróciłem do środka, w powietrzu czuć alkohol i papierosy. Zaśmiałem się pod nosem. Wszędzie jakże piękne kobiety i napaleni faceci. Podchodzę do baru i
zajmuje wolne miejsce, gdy czekam na zamówiony
trunek. Podszedł do mnie nieznajomy mężczyzna. Nie zwracam na niego uwagi, ale nie mogę znieść jego wzroku na mnie. "Czy on chce we mnie dziurę wywierćić?! Po cholerę się na mnie tak gapi"
K- Co się tak patrzysz? Coś nie tak?
?- Przepraszam... nazywam się Paweł.
K- Karol...
P- Jesteś sam co?
K- No i co z tego?
P- hmmm dziwne..
K- Dlaczego? Każdy może tu przyjść z kimś albo samotnie. Sprawa osobista i nic ci do tego.
P- Racja, ale dziwne, że choć dziewczyny się do ciebie przystojniaku kleją to ty je odtrącasz. Masz dziewczyne? Czy co?
K- Nie...jestem gejem. Przeszkadza ci to?
Nie odpowiedział, tylko wpił się w moje usta, szczeże myślałem, że jak powiem, że jestem gejem to się odczepi, ale nie. Nie szukam problemów, a poza tym...Hubert. Będę mu wierny do śmierći. Nie zdradzę go.
Odepchnąłem go. Ten tylko wytarł ręką usta i z uśmiechem na mnie popatrzył. Chciałem odejść, ale złapał mnie za rękę i pociągnął w strone baru.
P- Też jestem gejem.
K- Typie odwa...
P- Chcesz piwo czy drinka?
K- Ehh nieh będzie piwo.
Jestem totalnie zdezorientowany, obcy typek z dupy mnie pocałował i teraz alko mi stawia? To chyba nie i najlepszy pomysł abym tu dłużej siedział. Zanim zdążyłem rozważyć ucieczkę z klubu i od tego całego Pawła, chłopak obrócił się w moją stronę i wręczył mi trunek. Niepewnie zacząłem
rozmowę, bo nie chce wyglądać na totalnego gbura. W końcu chciał być miły.
Gadka zaczęła nam się kleić. Jestem mocno wstawiony, wypiłem tego gówna całkiem sporo, ale się nie ma co przejmować. Paweł jest spoko typem, już pierdole ten pocałunek i tak ne będę tego pamiętać. Lecę na całego.
Drink.Taniec.Drink.Taniec
I tak w kółko, już nie myślę trzeźwo pewnie odjebie jakąś głupotę, ale jebać to...
Wszystko widzę jak przez mgłę:
Idę do łazienki razem z Pawłem...
Dobiera się do mnie...
Otracam go...
Upada na zimne kafelki...
Krzyczy na mnie, nie jestem w stanie zrozumieć ani słowa za dużo wypiłem w przeciwieństwie do Pawła, który wypił może z dwa piwa...
Mgła...Nie mogę sobie nic przypomnieć...
Idziemy chodnikiem, podtrzymuje się chłopaka...
Znajduje się w obcym mieszkaniu...
Kładę się na łóżku...
Wchodzi Paweł...
Zamyka za sobą drzwi...
Ciemność
........................................................................
Dalej nie pamiętam. Film mi się musiał w tym momencie urwać, ale c-czy my uprawiałiśmy seks?... Błagam nie! Nie! Nie! Nie! Nie! Błagam nawet jeśli to robiliśmy przepraszam Hubi, PRZEPRASZAM!
Miałem ogromny mętlik w głowie. Musze porozmawiać jutro z tym całym Pawłem i wyjaśnić parę spraw...
535 słów
Przepraszam za długą nieobecność i krótki rozdział, ale problemy utrudniały pisanie ale spokojnie jeśli kogoś to obchodzi wracam! Pozdrowienia dla przekonanych osubek które to czytają. Jest mi bardzo miło czytać wasze komentarze i dyskusje. Wszelkie niejasności staram się wyjaśniać. Dzięki wielkie za wsparcie i szacun dla osób które to przeczytały strasznie się rozgadałam. Nie przedłużając!
Do następnego moje piqwinki
🐧🐧🐧🐧🐧🐧
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro