Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Święta 2015: Quatuor Coloribus - Złoty

"Chciałabym też z początku zaznaczyć, że nie jestem zadowolona z tej części. Wybrałam sobie - w moim odczuciu - naprawdę ciężki motyw i myślę, że nie wykorzystałam jego potencjału. Jednakże, wciąż się uczę i chociaż teraz mi nie wyszło, liczę, że z każdym kolejnym razem będzie coraz lepiej! :)

Ponadto; tak, wiem, że bardzo, bardzo krótko, jednak po raz kolejny - usprawiedliwiam się tym, że nie chcę przekroczyć tej cienkiej granicy pomiędzy kiczem, a naprawdę dobrym tekstem.

Chciałam także aby ostatnia część była delikatna i spokojna, pozostawiająca miejsce dla Waszej wyobraźni. Tak czy inaczej - zapraszam raz jeszcze! :)" - notatka z mojego bloga, 2015 :)

Zapraszam!

***

Kolor złoty.

Złoty to bogactwo.

Bo najbogatszym jest ten, kto ma wokół siebie najbliższych mu ludzi.

I niebo miało smak ich miłości

I zapach ich rozgrzanych ciał

A miłość, która ich połączyła

Była i będzie już wieczna.

Siedzieli razem, wtuleni, wpatrując się w bezkres świata rozpościerający się pod ich ciałami. Byli szczęśliwi, połączeni jedną duszą, a miłość otulająca ich serca była dla nich całym światem – początkiem bez końca. Remus i Tonks, tak cudownie złączeni w całość.

Czuwali nad małym chłopcem, który często siadał przed kominkiem z ich fotografią w dłoni i opowiadał im o swoim krótkim życiu. A oni go słuchali, czasem pojawiali się obok. I chociaż żal rozrywał im serca, że maleństwo nie może ich ujrzeć, a oni nie mogą go porwać w objęcia, zaśpiewać kołysanki i wytrzeć łez, to czuli się szczęśliwi, widząc go i mogąc słuchać jego cudownego głosu.

Czasem lecieli ze splecionymi dłońmi ponad delikatną mgłę, wysoko, za chmury i znajdywali tam przyjaciół. Nie było tam miejsca na łzy, ból i nieszczęście. Na próżno było tam szukać granic i ludzkiej zawiści.

I tańczyli, kołysali się lekko w obłokach, w swych objęciach, wpatrując się w swoje rozjaśnione i roześmiane twarze. Wirowali w promieniach słońca, w uściskach pełnych uczucia. Byli niczym para zakochanych nastolatków przecierająca po raz pierwszy drogi miłości.

Składali pocałunki na swoich miękkich i delikatnych wargach.

Odszedł ból i strach o dzień następny.

Spotkanie Remusa z jego rodzicami i przyjaciółmi było miodem na serce Tonks. Widziała jak twarz jej męża zmienia się nie do poznania – nie było na niej już cierpienia, pojawiła się bezgraniczna miłość i spokój.

Również Tonks, spotykając kuzyna i ojca, czuła ogarniającą ją fale euforii.

Mieli siebie. A najbogatszym jest ten, kto ma przy sobie bliskich.

***

To tyle. Mam nadzieję, że mimo wszystko, nie było aż tak źle:) Szczęśliwego Nowego Roku!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro