Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

78.

Z pamiętnika Królowej Przypałów

Było to może dwa lata temu na wiosnę. Do szkoły jechałam rowerem. Miałam do wyboru: trasa ociupinkę dłuższa i ociupinkę krótsza. Zwykle jeździłam ociupinkę dłuższą, a wtedy dla odmiany wybrałam ociupinkę krótszą. Do dziś nie wiem, co mną pokierowało, ale jestem zła na to coś. Jadę sobie i nagle widzę, że muszę przejechać obok przystanku autobusowego, na którym stoi mnóstwo ludzi. Chodnik do najszerszych nie należał. No więc mówi się trudno i jedzie się dalej. I jadę i nagle przede mną idzie jakiś gościu. Centralnie przede mną. Nie wyminę, bo chodnik wąski. Na ulicę pod prąd nie będę przecież jechać. Gościu nie reaguje na nic - słuchawki w uszach! I robię wszystko, co w mojej mocy, aby na niego nie wjechać.

Ale jak idzie przede mną ludź tempem ślimaka po Aviomarinie, a ja rowerem, no to trudno nie wjechać.

I wjechałam. Mu na nogę. Zatoczył się do przodu, ale nie upadł. Ja - cała czerwona i spanikowana. Odwraca się, a ja na to: "Przepraszam...!". Ten tylko kiwnął głową (no wiecie, bo muzyka), a ja w te pędy pojechałam dalej, z pola widzenia wszystkich świadków. Bo wiecie, takie miałam szczęście - jak zwykle z resztą - że przystanek pełny! I wszyscy się kurde gapią! No co - nie widzieli, jak się w człowieka wjeżdża?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro